sobota, 25 grudnia 2010
poniedziałek, 20 grudnia 2010
czwartek, 9 grudnia 2010
środa, 8 grudnia 2010
wtorek, 7 grudnia 2010
Czarne Słońce
poniedziałek, 6 grudnia 2010
sobota, 4 grudnia 2010
finol - starcie drugie
wtorek, 30 listopada 2010
Acros + Finol
niedziela, 28 listopada 2010
sobota, 27 listopada 2010
niedziela, 21 listopada 2010
sobota, 13 listopada 2010
***
dziś rano, całkiem przypadkiem natknąłem się w domowej biblioteczce na album "Malarstwo Hiszpańskie"
przy porannej kawie niespiesznie przewracałem kartki, aż nagle:
oglądałem tę reprodukcję wiele razy, ale chyba nigdy dotąd jej nie widziałem.
tak, można patrzeć, oglądać, cmokać w zachwytach i mądrze wydymać usta robiąc fachową minę - ale można równocześnie n i e w i d z i e ć . . .
dziś zobaczyłem.
przejmujący smutek.
ten smutek, który jest przypisany z gruntu do każdego człowieka.
znów wraca to do mnie...
ta dręcząca myśl.
przy porannej kawie niespiesznie przewracałem kartki, aż nagle:
oglądałem tę reprodukcję wiele razy, ale chyba nigdy dotąd jej nie widziałem.
tak, można patrzeć, oglądać, cmokać w zachwytach i mądrze wydymać usta robiąc fachową minę - ale można równocześnie n i e w i d z i e ć . . .
dziś zobaczyłem.
przejmujący smutek.
ten smutek, który jest przypisany z gruntu do każdego człowieka.
znów wraca to do mnie...
ta dręcząca myśl.
czwartek, 11 listopada 2010
sobota, 6 listopada 2010
wtorek, 2 listopada 2010
poniedziałek, 1 listopada 2010
piątek, 29 października 2010
ItoKlapp - zauroczenie
wtorek, 5 października 2010
piątek, 24 września 2010
środa, 22 września 2010
niewygodne pytania
najbardziej lubię te momenty, kiedy fotografia powstaje jakiś czas, kiedy rodzi się cykl. muszę też się powtórzyć - uważam, że w cyklu nie musi być koniecznie więcej niż jedna fotografia, ba! nie musi ich tam być wcale - ani, ani.
piszę o tych chwilach, kiedy budzisz się w środku nocy i uświadamiasz sobie to, co masz do powiedzenia, do przekazania sobie, bliskim, przyjaciołom, światu, wrogom.
ten czas, kiedy w głowie wykluwają się robaki, pełzną po całym mózgu, do serca, żołądka; kiedy nagle stajesz przed matówką i kiedy nagle wszystko składa się z emocjonalnie perfekcyjną całość...
piszę o tych chwilach, kiedy ogarnia mnie przekonanie graniczące z pewnością, że oto konstelacje ułożone przez moje prywatne, wewnętrzne robale znajdują się na przede mną na papierze w pełni wyrażają moje uczucia.
staję przed obrazem ułożonym przez robaki i czuję oczyszczenie.
mija strach.
odchodzi niepokój.
czystość....
biel i cicha czerń ciemności.
wtorek, 21 września 2010
poniedziałek, 13 września 2010
***
zasypiasz dotknięta moim
palcem
zapadasz w sen
długi jak mroźna zima na pustkowiu
stoisz w deszczu nad rzeką
opuszkami palców głaszczesz
jej czarny nurt
ta sama rzeka co toczy
kamień mojego ciała
zakolami ciemnego dna
ta sama rzeka
w butelce z ciemno brązowego szkła
przynosi ci list
ten list
że tak bardzo Cię potrzebuję...
nim skończy się dzień
ustanie wiatr co szarpie mokry od strachu
płaszcz
i deszcz
umrzesz i zmartwychwstaniesz
umrzesz i zmartwychwstaniesz
nim pęknie Ci serce
suchym od strachu głosem
nawoływać mnie będziesz
-jesteś tam?
-jesteś?
nim pęknie Ci serce
palcem
zapadasz w sen
długi jak mroźna zima na pustkowiu
stoisz w deszczu nad rzeką
opuszkami palców głaszczesz
jej czarny nurt
ta sama rzeka co toczy
kamień mojego ciała
zakolami ciemnego dna
ta sama rzeka
w butelce z ciemno brązowego szkła
przynosi ci list
ten list
że tak bardzo Cię potrzebuję...
nim skończy się dzień
ustanie wiatr co szarpie mokry od strachu
płaszcz
i deszcz
umrzesz i zmartwychwstaniesz
umrzesz i zmartwychwstaniesz
nim pęknie Ci serce
suchym od strachu głosem
nawoływać mnie będziesz
-jesteś tam?
-jesteś?
nim pęknie Ci serce
wtorek, 7 września 2010
poniedziałek, 6 września 2010
światło na wodzie
sobota, 21 sierpnia 2010
wtorek, 17 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)