dziś rano, całkiem przypadkiem natknąłem się w domowej biblioteczce na album "Malarstwo Hiszpańskie"
przy porannej kawie niespiesznie przewracałem kartki, aż nagle:

oglądałem tę reprodukcję wiele razy, ale chyba nigdy dotąd jej nie widziałem.
tak, można patrzeć, oglądać, cmokać w zachwytach i mądrze wydymać usta robiąc fachową minę - ale można równocześnie n i e w i d z i e ć . . .
dziś zobaczyłem.
przejmujący smutek.
ten smutek, który jest przypisany z gruntu do każdego człowieka.
znów wraca to do mnie...
ta dręcząca myśl.