dziś rano, całkiem przypadkiem natknąłem się w domowej biblioteczce na album "Malarstwo Hiszpańskie"
przy porannej kawie niespiesznie przewracałem kartki, aż nagle:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQksmGmZ17p4bX_wBkwRgJEYsaZCrHZRIgrcxv1uR-LeZhgYQzXcET4VrgPjZAPQEkZZa2RWy59hWcc1tq72Hxcf-PXugSE3ktzhZS6zdxcAwky-pSmXe6twsNmIcBYDUQN_7McDATUSFq/s400/picasso.jpg)
oglądałem tę reprodukcję wiele razy, ale chyba nigdy dotąd jej nie widziałem.
tak, można patrzeć, oglądać, cmokać w zachwytach i mądrze wydymać usta robiąc fachową minę - ale można równocześnie n i e w i d z i e ć . . .
dziś zobaczyłem.
przejmujący smutek.
ten smutek, który jest przypisany z gruntu do każdego człowieka.
znów wraca to do mnie...
ta dręcząca myśl.