krok dziesiąty:
ściany już gotowe - trzeba tylko zaciągnąć gipsem łączenia płyt. ma być równo! później, po wyschnięciu warstwy gipsu - wyszlifować. ma być gładko!
przy szlifowaniu pomagał mi Syn. we dwóch zrobiliśmy taki siwy dym, że błogosławiliśmy te dwie maski przeciwpłyowe, jakie kupiłem w sklepie za rogiem...
krok jedenasty:
przeszedłem do kolejnego etapu o kryptonimie "a sufit gładki nade mną"
w pierwszej kolejności całą powierzchnie oczyściłem ledwo żyjącym odkurzaczem, następnie zamalowałem dokładnie gruntem, żeby w dalszych krokach było łatwiej.
krok dwunasty:
za pomocą zaawanwowanych technologicznie narzędzi (kij z wodą i sznurek) wyznaczyłem poziom nowego sufitu. Ma być równo!
krok trzynasty:
przyklejanie płyt. wybrałem prostą metodę zbudowania nowego sufitu: styropian. budowlanym klejem do styropianu (takim w workach po 25 kilogramów) i siłą mięśni mojego Syna, oraz zanikających - moich własnych, przymocowaliśmy płyty twardego, trzycentymetrowego styropianu.
krok czternasty:
wszystkie szpary i dziury zalepiłem ścinkami styropianu. teraz sufit tworzy jednolia powierzchnia białej styro-płyty. na tej powierzchni używając siatki podtynkowej umieszczę warstwę tynku gipsowego.