sobota, 13 listopada 2010

***

dziś rano, całkiem przypadkiem natknąłem się w domowej biblioteczce na album "Malarstwo Hiszpańskie"
przy porannej kawie niespiesznie przewracałem kartki, aż nagle:



oglądałem tę reprodukcję wiele razy, ale chyba nigdy dotąd jej nie widziałem.
tak, można patrzeć, oglądać, cmokać w zachwytach i mądrze wydymać usta robiąc fachową minę - ale można równocześnie n i e w i d z i e ć . . .
dziś zobaczyłem.
przejmujący smutek.
ten smutek, który jest przypisany z gruntu do każdego człowieka.
znów wraca to do mnie...
ta dręcząca myśl.

1 komentarz:

wrobel pisze...

ostatnio miałam tak patrząc na pewien portret, zauważyłam, że o ile nie skupiam wzroku na oczach, nie daje im się wciągnąć to twarz wygląda na spokojną a nawet wesołą. lecz gdy zajrzę w oczy...