warto próbować... choć z drugiej strony zawsze pozostaje ten dylemat: czy jesteś w górach by fotografować, czy po to, by wędrować? dla mnie to alternatywa rozłączna - ni jak nie dają się te dwa stany połączyć. odkąd sobie to uświadomiłem, lepiej mi się chodzi po górach i lepiej je fotografuje.
Tak, racja. Bo robić zwykłe "dokumentalne" fotki to co innego. Można pstrykać do albumu, ale gdy od fotografii już się chce czegoś wymagać, to niełatwe to do pogodzenia z wędrowaniem. Myślę, że tak ma wiele osób. Niedawno na Nosalu widziałem np. panów, którzy przyszli obładowani sprzętem i było oczywiste, że wspięli się (choć Nosal to nie taka znów wspinaczka ;)), żeby zrobić kilka zdjęć, co potwierdzała też pora, o jakiej byli. Jest to jakiś sposób. A dodatkowo jeśli idzie się połoniną w zimie, na dłoniach grube rękawice, na twarzy maska a na nosie gogle, to fotografia staje się sportem ekstremalnym ;).
też kiedyś targałem dużo sprzętu, za dużo... teraz ograniczam się do jednego TLR'a, trzech, czterech filtrów, lekkiego statywu i światłomierza. zostaje dużo miejsca na termosy, kanapki, czekoladę :) do zobaczenia na szlaku!
6 komentarzy:
Świetne. Niedawno wchodziłem na Tarnicę i Wielką Rawkę i Bieszczady w zimie są genialne. Niestety, oddać tego zdjęciami mi się nie udało :(.
warto próbować... choć z drugiej strony zawsze pozostaje ten dylemat: czy jesteś w górach by fotografować, czy po to, by wędrować? dla mnie to alternatywa rozłączna - ni jak nie dają się te dwa stany połączyć. odkąd sobie to uświadomiłem, lepiej mi się chodzi po górach i lepiej je fotografuje.
Tak, racja. Bo robić zwykłe "dokumentalne" fotki to co innego. Można pstrykać do albumu, ale gdy od fotografii już się chce czegoś wymagać, to niełatwe to do pogodzenia z wędrowaniem. Myślę, że tak ma wiele osób. Niedawno na Nosalu widziałem np. panów, którzy przyszli obładowani sprzętem i było oczywiste, że wspięli się (choć Nosal to nie taka znów wspinaczka ;)), żeby zrobić kilka zdjęć, co potwierdzała też pora, o jakiej byli. Jest to jakiś sposób. A dodatkowo jeśli idzie się połoniną w zimie, na dłoniach grube rękawice, na twarzy maska a na nosie gogle, to fotografia staje się sportem ekstremalnym ;).
też kiedyś targałem dużo sprzętu, za dużo... teraz ograniczam się do jednego TLR'a, trzech, czterech filtrów, lekkiego statywu i światłomierza. zostaje dużo miejsca na termosy, kanapki, czekoladę :)
do zobaczenia na szlaku!
Czekolada to podstawa. No i ciepły earl grey na szczycie :). Do zobaczenia!
I Ciebie.. też nienawidzę :nerw: ..a Twój Rollei ma syfa.. o!
Prześlij komentarz