poniedziałek, 24 listopada 2008

pomyłki.

to bardzo dziwne... kolejny obraz, który dla mnie tak bliski, tak spójny z mym wnętrzem, tak w mym odbiorze piękny - a całkiem obojętny dla innych...


nie pierwsze to już zdjęcie, które taki los spotyka. zastanawiam się dlaczego? czy moje przywiązanie do tego obrazu jest tak duże, ze odbiera mi racjonalny ogląg sprawy? czy miłość "rodzicielska" twórcy przesłania mi rzeczywistość?


sam nie wiem...


wiem tylko, że staje się to pewną normą, ze te "naj" przechodzą całkiem beh echa...


sam nie wiem dlaczego...

2 komentarze:

Efekt Czerwonych Oczu pisze...

znam to uczucie z autopsji :),ale pamiętaj takie zdjęcia przede wszystkim robi się dla siebie, szczególnie w czasach gdy na każdym kroku zalewją nas masy słabych merytorycznie tabloidów, a ulice krzyczą medialno-komercyjnym przekazem.

Yoonson pisze...

o! nic dodać, nic ująć...

"...żeby móc robić rzeczy głupie, człowiek wymyślił sobie sztukę." (dziękuję Panie Mariuszu Lubomski z ten cytat!!!)